Mt 7,6 „P E R ŁY”

 

 "Osnową" tego obrazu było  św.-mateuszowe 7,6 , a "wątkiem" śpiew Clausa Nomi. A może odwrotnie...?

 Clausa Nomi po raz pierwszy usłyszałem (1990) w nieistniejącej już galerii „Inny Świat”. Położona przy ul. Floriańskiej była naprawdę innym światem.W „Innym Świecie” pracował przez jakiś czas świeżo „powrócony” z ”Nowego Świata” Zjednoczonej Ameryki., dobry i u nas niedoceniony aktor, Franciszek M-ła. Popatrzcie na tę "gębę"!

fm

 Z „Zamorskiego Świata” przywiózł trochę obserwacji, przemyśleń i muzyki. Przywiózł Bacha w interpretacjach Goulda, „Niebezpieczne Związki” Frearsa i „Cold Song” Purcella z głosem Clausa Nomi. Ten głos skazywał na zachwyt.

 Ruchliwość tamtej Floriańskiej ma się nijak do dzisiejszej. To co wtedy było gwarem, dziś byłoby ciszą parkowej alei. A jednak wyobraźcie sobie lato: upalne mury, wyobraźcie sobie, że już naprawdę macie dosyć i słońca, i zgiełku, i tego ciągłego braku powietrza... aż tu nagle, tuż przed Bramą F-ską. - wystarczyło postąpić kilkanaście kroków przez zacienioną sień - by złapać ... ... ... o d d e c h. "Inny Oddech", pochwycony z zawieszonych na ścianach obrazów i sączącej się w tle muzyki: Purcella, Thallisa, Dowlanda . Galeria założona przez Macieja Sz-sta. i Tadeusza N-czka była drugą, ale tak naprawdę najpierwszą prywatną galerią w Krakowie. Miło było z nią współpracować i – jako świeżo „upieczonemu” absolwentowi ASP – wystawiać z największymi tamtego czasu.

 Nie zdejmuję kapelusza przed Clausem Nomi. Chodził po dziwaczno-niemądrych i skażonych drogach, ale chylę czoła przed jego darem i przeczuciem.  Zresztą oceńcie sami klikając na ponższy link :

 https://youtu.be/3hGpjsgquqw

 

ARBOS

 Arbos w tzw. „zanieczyszczonej” łacinie, znaczy drzewo. Przesłaniem,  obraz ten nawiązuje do ewangelicznej przypowieści o drzewie, które nie przynosiło owoców ( Łk 13,6). Przypowieść ta, nałożyła się na moje ówczesne, niezbyt ciekawe losy. Obraz bywa bardzo często mglistą  i metaforyczną odpowiedzią na to wszystko, co z zewnątrz dotyka wewnętrznego. W znakomitej większości, nigdy nie poznamy ukrytych w nim, najbardziej intymnych znaczeń. Ale też dzięki temu możemy na obrazy nakładać nasze własne znaczenia. I oto właśnie chodzi.

MEGA(LO)POLIS MEGA(LO)POLIS (1999)

 „MIASTO  MIASTO”- obraz namalowany w Nowym Jorku. Nawiązuje do „ Pieśni nad Pieśniami” 3,2-3. Do widoku miasta posłużyłem się  fotografią zrobioną z pokładu promu płynącego na Staten Island. Wykorzystałem tzw. „sky-line” ( linię nieba), podkładając wymyślone przeze mnie budowle. Nowoczesny, pyszałkowaty blichtr nijak nie licuje z moją estetyką. Dzięki Dwóm Wieżom ( WTC wtedy jeszcze istniały), wszyscy bez trudu odgadywali do jakiego miasta nawiązuję. Ironią losu gruzy z WTC były wywożone na Staten Island właśnie.

MINERVA

 MINERWA  - rzymska bogini mądrości i zwycięstwa. Jej symbolem jest sowa. Obraz opowiada o walce tego, co mądre i lotne, z tym co niskie i pełzające, chociaż... przebiegłe.  Podobnie jak ludziom, również zwierzętom, które umieszczam na obrazach niezależnie od symboliki- staram się nadać  coś w rodzaju  „ wyrazu psychologicznego” i charakteru.